Obywatele siedemnastej kategorii
"Dzień jak co dzień" opowiadanie z tomu "Tylko Ziemia"opisuje, jak żyją obywatele siedemnastej kategorii. Są bardzo porządni i solidni: zadeklarowali wiele ograniczeń. Uczynili to dla awansu społecznego. Pragnęli przejść do wyższej kategorii. Należało nie konsumować zbyt wiele.
Od lat jadali wyłącznie pokarm syntetyczny, szalenie odżywczy. Na talerz kładło się kostkę żywnościową, dzieci dostawały o połowę mniejszą. Wody nie używają od lat, nie wietrzą mieszkania w sposób naturalny, lecz odświeżają dezodorantami i zawsze u nich ładnie pachnie, a noski
od rozpylaczy można sprzedać na targu lub zadeklarować. Wieczory spędzają po ciemku, dla oszczędności światła, zadeklarowanej, Mieli płyn ożywczy zamiast wody, dezodoranty zastępujące mycie i spraje imitujące świeże powietrze. Kiedy to wszystko im zabiorą, będą siedzieć po ciemku.
Nawet nie odświeżą warg soplem zza okna, bo i sople są policzone, zabierają je odpowiednie służby. Woda z nich jest niezbędna przemysłowi produkującemu ułatwienia życiowe, koło się zamknęło. Jeżeli wyżyją, ileż ograniczeń wycierpią. Ile kar zniosą, bo i te na nich spadną, jako że rodzina bez przywilejów oznacza nadmierną konsumpcję, jest społecznie nieużyteczna, poza wszelkimi kategoriami. Nie można na takiej rodzinie polegać, w każdej chwili może popełnić społecznie szkodliwe szaleństwo. W sąsiedztwie mieszka taka osoba. Kiedyś wypalono jej piętno na czole rozpalonym żelazem, gdyż popełniła takie przestępstwo. Co uczyniła?Zachęcam do przeczytania tego opowiadania, czytelnicy się dowiedzą, dlaczego spłonęła dzielnica i kto ją podpalił