niedziela, 26 marca 2023

Sen szczelny i ziemski

Opowiadanie "Aż się staniemy jako bogowie" zostało wydrukowane jako pierwsze w tomie "Tylko Ziemia" i od razu czytelnik dostaje silną dawkę niesamowitego nastroju, powiem więcej: czuje przerażenie. 

Statek kosmiczny dotarł do planety Dolor, która się obracała ciężka i dostojna. Kosmonauci wysiedli z rakiety i szli po glebie miękkiej i porowatej. Klimat przypominał wilgotną i upalną dżunglę. Dotarli do miejsca, gdzie było jeszcze bardziej wilgotno  i ciepło.  Co wam to przypomina? Tak, macie rację.  Wypiętrzały się tu liczne kopczyki, z których wydobywały się gejzery pary.  Czuli się jak w brzuchu ogromnego stwora. Puszysta ziemia otulała coś, co oddychało, pewnie żyło.  W kosmicznej wylęgarni czuli się jak w przedsionku piekła. Mieli zadanie przeprowadzenia rutynowych badań. Odchylili płaszcz gleby żelaznymi narzędziami i zajrzeli do wnętrza kopczyka. Przyglądali się stworom dojrzewającym we wnętrzu ziemi.  Trzymające się na jednej gałęzi kształtem przypominały gruszki, białe i śliskie, których grubsze części rozrosły się w głowy nieforemne i  rozdęte. Przyglądały się smutne wypukłe oczy. Podejrzewali, że naruszyli spokój diabelskiej wylęgarni, czuli, że popełnili mord. Jak tylko dotarli do rakiety, ruszyła pełną mocą. Wielka Dolor się obróciła, lecz nie oddaliła.  Dziennikarz się obudził, widział w swojej świadomości te straszne obrazy.  


Musi dotrzeć do Szefa, gdyż tylko on może udzielić pomocy. Wszędzie go odpychano od drzwi, czemu, przecież zawsze były dla niego otwarte. Wyrzucono go z pracy. Naśladując bezrobotnego narkomana, rzucił się na ziemię, szarpiąc się za włosy i wykrzykiwał, co mu ślina  na język przyniosła pod adresem Szefa. Kiedy odzyskał przytomność, siedział z głową wciśniętą między kolana. Kiedy wzięto go na przesłuchanie, zaprzeczono istnieniu planety Dolor. W nocy usłyszał komunikat z Dolor. A strażnik rzucił mu na więzienne łóżko gazetę. "Koniec eksperymentu", głosił tytuł, lecz go nie widział w ciemności.

niedziela, 19 marca 2023

Tajemniczy eksperyment

 Czy można użyć świadomości innej osoby, wejść w nią i polecieć na tajemniczą planetę o strasznej nazwie Dolor?


Właściwie nie wiemy, kto tam leci. Kosmonauta zszedł w dół do kabiny, zobaczył tam stojące sarkofagi, usłyszał płacz dobiegający z jednego z nich. Szlochała kobieta. 
Pochylił się nad jednym  sarkofagów i aż się cofnął przerażony. Zobaczył bowiem swoją twarz.
Zbliżali się do planety Dolor. Obracała się powoli, ciężka i dostojna. Lecieli szybko, za statkiem rozwiewały się warkocze ogni. 
Do lądowania było jeszcze trochę czasu, nie miał nic do zrobienia, więc się przeniósł myślą na Ziemię. Opuścił ją dawno, lecz w jego świadomości istniała dotykalna i świeża, a to dzięki tajnemu eksperymentowi Ministerstwa Lotów Kosmicznych Dalekiego Zasięgu. Błogosławił ów genialny wynalazek za każdym razem, kiedy wywoływał w sobie dowolne wrażenie, teraz wspomina polowanie w Afryce, czuje miękkość sawanny, słyszy charkotanie lwów. 
Dziennikarz się zbudził, czy coś mu się przyśniło. Czy widzimy wszystko poprzez jego świadomość. Czy ktoś poniesie karę, za usiłowanie wcielenia się, właśnie w kogo?

niedziela, 12 marca 2023

Niech się nie spełni


 Ten odcinek jest nawiązaniem do poprzedniego, w którym chciałam przybliżyć pewne problemy z opowiadania "Dzień jak co dzień". Przeraziły wiele osób.

Osoby w nim opisane tęsknią do zasad dobrego zachowania: chociaż karmią ich jedzeniem w postaci kostki, ojciec rodziny życzy sobie, by  mu ją podawać na talerzu, kroi ją nożem i podnosi do ust widelcem. W kuchni matka nosi fartuch, chociaż tam nigdy się nie pali w piecu. Chwyta drzwiczki przez fartuch, a przecież nie są rozgrzane. Jest jeszcze kolejny obraz ilustrujący dawne czasy: dzieci, czekając, aż ojciec skończy posiłek, nasłuchiwały wrzasków bawiącej się dzieciarni, dobiegających z podwórka. A cóż to za czasy, teraz podwórka są ciche, dzieci na nich nie biegają, nie bawią się w ten sposób i nie wrzeszczą z radości. Wiemy, że siedzą przy komputerach i grają w gry. Może za jakiś czas napiszę opowiadanie o naszych czasach jako przestarzałych, co będą robić dzieci? 
W rodzinie z opowiadania chłopiec siedzi przy stole i wkuwa na pamięć regułki. Co to jest indywidualizm? Trudno mu zapamiętać, a musi wiedzieć, że to szkodliwa doktryna. Pochyla się nad podręcznikiem, one nadal są, łatwiej jednak ściągać z komórki. I pisać na niej teksty oraz podliczać punktację, by wiedzieć, ile setnych brakuje do pozytywnej oceny. Jego siostra nie może się uczyć, gdyż ten przywilej przysługuje wyłącznie mężczyznom, ale kto wie, na co w przyszłości pozwoli się obywatelom siedemnastej kategorii, gdyż tacy właśnie zostali opisani. Na miejskim targowisku napiętnowano niegdyś kobietę, a handlowano tu elektronicznym śmieciem na straganach: kramy zawalono tubkami po pastach i farbach, kontuary zarzucono kapslami od butelek. Widziałam coś podobnego: na holu w szkole postawiono plastykowe pojemniki, gromadzono w nich kapsle od butelek. Nie wiem, w jakim celu je zbierano, czy w takim jak w tamtej przyszłości. 

Chcemy jeszcze się dowiedzieć, za co napiętnowano tamtą kobietę. Wykryto u niej resztki mąki i ślady myszy. Oskarżono ją o jedzenie prawdziwych produktów. Czy to tamta przeszłość, czy nasza przyszłość. Sprawdźcie, czy na opakowaniu chleba na przykład jest numer 120 koszenila, owady. 



niedziela, 5 marca 2023

Obywatele siedemnastej kategorii

 "Dzień jak co dzień" opowiadanie z tomu "Tylko Ziemia"opisuje, jak żyją obywatele siedemnastej kategorii. Są bardzo porządni i solidni: zadeklarowali wiele ograniczeń. Uczynili to dla awansu społecznego. Pragnęli przejść do wyższej  kategorii. Należało nie konsumować zbyt wiele. 

Od lat jadali wyłącznie pokarm syntetyczny, szalenie odżywczy. Na talerz kładło się kostkę żywnościową, dzieci dostawały o połowę mniejszą. Wody nie używają od lat, nie wietrzą mieszkania w sposób naturalny, lecz odświeżają dezodorantami i zawsze u nich ładnie pachnie, a noski

od rozpylaczy można sprzedać na targu lub zadeklarować. Wieczory spędzają po ciemku, dla oszczędności światła, zadeklarowanej, Mieli płyn ożywczy zamiast wody, dezodoranty zastępujące mycie i spraje imitujące świeże powietrze. Kiedy to wszystko im zabiorą, będą siedzieć po ciemku. 

Nawet nie odświeżą warg soplem zza okna, bo i sople są policzone, zabierają je odpowiednie służby. Woda z nich jest niezbędna przemysłowi produkującemu ułatwienia życiowe, koło się zamknęło. Jeżeli wyżyją, ileż ograniczeń wycierpią. Ile kar zniosą, bo i te na nich spadną, jako że rodzina bez przywilejów oznacza nadmierną konsumpcję, jest społecznie nieużyteczna, poza wszelkimi kategoriami. Nie można na takiej rodzinie polegać, w każdej chwili może popełnić społecznie szkodliwe szaleństwo. W sąsiedztwie mieszka taka osoba. Kiedyś wypalono jej piętno na czole rozpalonym żelazem, gdyż popełniła takie przestępstwo. Co uczyniła?Zachęcam do przeczytania tego opowiadania, czytelnicy się dowiedzą, dlaczego spłonęła dzielnica i kto ją podpalił