To wysocy humanoidzi o niebieskich oczach, zaklasyfikowani jako typ nordycki, pełnią kierowniczą rolę w pustych i przerażających salach badań. Zarządzają Szarakami i traktują ich jako istoty podległe. To mnie bardzo niepokoi, czyżby zależność naszych przekonań i symboli była aż tak znacząca?
Przypadki porwań dzieci wydają się szczególnie przerażające, lecz i przekonujące. Relacje dorosłych odrzucamy wzruszeniem ramion: "Przypadek". Czy opisy doświadczeń dzieci mamy uznać za spotkanie z wymyślonym przyjacielem? Doświadczony badacz, Bud Hopkins pokazywał dzieciom obrazki: Santa Claus, Batman, klaun, policjant, dziewczynka, Żółw Ninja, typowy Szarak, chłopczyk, czarownica, szkielet. Dziewięcioletni chłopczyk wykrzyknął: "Znasz moich przyjaciół".
Pewna dziewczynka skarżyła się na swoją lalkę, która zrobiła w nocy coś okropnego. Następnego dnia wszystkie lalki zostały poszarpane. Kiedy dorosła, nie pozwalała swoim córeczkom bawić się lalkami. Niechęć i fobia minęły, gdy psychiatra ujawnił jej porwanie podczas dzieciństwa.
Dzieci bywają odwiedzane przez bezwłose Szaraki, o okrągłej głowie, trzymające kulę, świecącą neonowo zielonym światłem. W dwu innych przypadkach dzieci opisywały lśniące kule światła. Dzieci opisują również istoty o pomarańczowej skórze. delikatne Szaraki oraz dobrze zbudowane pomarańczowe osoby.
"Star Trek", mój ulubiony serial, pokazywał życie
astronautów na statku "Enterprise" wyłącznie od strony wykonywania
zadań. Ich osobiste pokoje, o ile takie były, sypialnie, łóżka spełniały
wyłącznie rolę użytkową. Nawet automaty do produkcji żywności wydawały
geometryczne, standardowe porcje, ale były. Nic takiego nie ma miejsca na
statku Obcych. Porwani nie wspominają o łazienkach, łóżkach czy kuchniach.
Pomieszczenia są pozbawione dekoracji. Nie ma ani jednego typowego dla ludzi
zdjęcia rodziny, a przecież piloci nie rozstają się ze zdjęciem żony czy synka.
Obcy nie sypiają, nie jadają, nie bywają rozgniewani, nie żartują. Są
pozbawieni emocji. Nasze, ludzkie emocje są według mnie ich największą sprawą.
Na 203 przypadki, w których jest opisywany wygląd istot, 137
są humanoidami, 52 ludźmi, 14 niehumanoidalne. Większość humanoidów to wysocy
blondyni, w typie nordyckim, Nordole. Bywają istoty przypominające mumie czy
znaną kukłę z reklamy opon Michelin. Widuje się nawet kudłate karły czy trole.
A tak na marginesie, te kudlate karły szczególnie mnie interesują, gdyż
przeszły do bajek, co jest ważnym procesem przemiany symbolu.
Nordycy mają żywe niebieskie oczy i nimi właśnie wpatrują
się w oczy człowieka, rozciągniętego na stole do badań. Pochyla się tak nisko,
że niemal dotyka twarzy. Patrzy intensywnie, wbija człowiekowi do mózgu obrazy
i wysysa emocje, które wciąż stanowią dla obcych coś nadzwyczaj pożądanego,
cennego i niemożliwego do zrozumienia. Cóż, chłodny robotyczny obcy nie jest w
stanie pojąć naszych gorących uczuć czy głębokiego przerażenia, które jest niby
czarna woda. To dla nich obce.
Kiedy niemal dotykają twarzy, człowiek nie czuje lekkiego
powiewu wiatru, który jest oddechem. Urodziwy Nordol nie oddycha. Każdy wygląda
tak samo. Już nasza nauka zbliża się do zrozumienia ich jednolitości i nazywa
ich klonami.
Nordol może z góry traktować Szaraki, mając wzrost
przystojnego Ziemianina, a więc metr osiemdziesiąt. Szaraki, licząc zaledwie 90
cm, sięgają im do paska. Porwani ludzie opisują twarze Szaraków jako owadów czy
modliszek, tymczasem Nordol, o jasnych włosach sięgających do ramion, spogląda
ze zrozumieniem i miłością. Ma wręcz ojcowskie cechy, troskliwość,
opiekuńczość, jest młody i wszystko wie. Nosi dopasowany uniform. Tylko mu
skrzydeł brakuje, by mógł pełnić rolę Anioła Stróża. Dostał je na innym polu
symboliki.
Towarzyszą mu Reptilianie, o jaszczurze gładkiej skórze,
równe mu wzrostem, o obliczu przypominającym dinozaury. Przyglądają się kocimi
oczami, w których lśnią złociste szczeliny. Mają cztery pazury połączone
brązową skórą. Nieprzyjemne, wredne, groźne i fałszywe. Czym są,
psychodynamicznymi istotami? To niepewne założenie.
Małe Szaraki o dużej głowie, wybrzuszonej z tyłu, mają
gładkie rysy, szczątkowe nozdrza i podbródek. Brak im uszu, nie mają włosów.
Porozumiewają się telepatycznie. Niesamowite są ich oczy, z pewnością noszą
specjalny typ gogli, tak to nazwijmy, do skanowania mózgów porwanych. Patrzą i
nawet nie mrugną swymi czarnymi migdałowymi oczami.
Korpusy ich są płaskie, cienkie, nie wygląda na to, że mają
jakiekolwiek organy poniżej pasa. Nie wydaje się, by mieli układ kostny czy
mięśniowy. Nie mają nadgarstków, tylko trzy palce, porwani nie zauważyli kciuka
po przeciwnej stronie dłoni.
Wydaje się, że niektóre istoty można zaklasyfikować do płci
żeńskiej, co ludzie czynią raczej intuicyjnie. "Kobiety" wydają się
być delikatniejsze i mają wdzięk.
Wielu porwanych donosi o kilkukrotnych badaniach na statku.
Lekarz dał jednemu z takich ludzi posthipnotyczną sugestię. Następnym razem
człowiek powiedział: "Przejmujemy kontrolę, wiemy, co robicie i w jakim
celu". Usłyszał dyskusję, prowadzoną na boku. "Czy mamy przerwać
eksperyment?", niepokoił się Nordol. "To wszystko wina Szaraków".
No i wszystko jasne, nareszcie ludzka cecha, czy raczej wada.
Ależ się czyta. Wraca ufologicznych wspomnień czar. Nie - komercyjnego zamieszania, lecz takich oto znakomitych tekstów. Amazing.
OdpowiedzUsuńTak, to zagadnienie działa na wyobraźnię, cieszy mnie, że powróciłam do tego tematu.
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńI mnie bardzo interesuje ten temat, będę jeszcze o tym pisać, i to wkrótce.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta :)
OdpowiedzUsuńsłabo
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury kolejnych wpisów, może zostaną ocenione jako interesujące. Dziękuję i do zobaczenia.
UsuńMoże te dane przybliżą skalę zagadnienia:David M. Jacobs "Secret Life: Firsthand Accounts of UFO Abductions", a detailed, quasi-scholarly examination of the abduction experience testimony of some sixty individuals whom Dr. Jacobs, an associate professor of history at Temple University, had interviewed over a four-year period. In the course of that study, Jacobs uncovered approximately three hundred abduction experiences. Rok 1992
Usuń