O pięknie Gdańska pisano wiele, jest to naprawdę urocze miasto, ale czy zauważyliście, o czym tak naprawdę się mówi? Zawsze o tych samych fragmentach miasta, czyli Starym Mieście, mylonym z Głównym Miastem. W mojej powieści "Nagła cisza" rozdzielam te informacje. Myślę, że i tak nie zmienię określeń i nadal będą mylone. Pan Gutter również zachwycał się ulicami, przeczytajcie, co napisałam poniżej, ale może zdobędę się na odwagę i pokażę kiedyś miejsca wzbudzające niechęć. Pana GG , oczywiście.
Szedł pieszo, miał blisko, jego słynna kawiarnia mieściła
się na Długiej. Wabiła gości dyskretnym
neonem w starym stylu z dwóch splecionych liter GG, które się czytało Gerard
Gutter. Gdańszczanie żartowali, że nie wolno jej ominąć idąc do cztery G –
Gdańskiej Galerii Guntera Grassa, mieszczącej się na rogu ulicy Szerokiej.
Wybrał kawiarnię w Hiltonie z ważnego powodu. Otóż ktoś w
niej zasiadał i to zawsze przy tym samym stoliku, specjalnie dla niego w stałej
rezerwacji. A był to profesor Januszajtis, chluba Gdańska. Pan Gerard, dumny
obywatel miasta, chciał się poszczycić profesorem, wskaże go dyskretnie swojemu
gościowi, szepnie kilka słów o jego wielkich zasługach.
Naprzeciwko mostu, idąc w dół rzeki, była wyspa, w roku 1350
Krzyżacy zbudowali na niej młyn, czyniąc to przemyślnie: kanały odcinały go od
lądu. Sto lat później Kazimierz Jagiellończyk podarował go Gdańskowi. Zaliczano
go do jednego z największych zakładów przemysłowych średniowiecznej Europy.
Osiemnaście kół wodnych poruszane wodami Raduni obracały kamienie młyńskie. Na
poddaszu aż sześć kondygnacji wypełniały wory z ziarnem i mąką. Aż do 1945 roku
karmił mąką ludzi i okoliczne wróble ziarnem rzucanym hojną ręką przez
młynarzy, toteż wtedy były tłuste i zadowolone. Odbudowano to piękne dzieło
architektury przemysłowej, mimo że została z niego tylko jedna ściana z
sześcioma dziurami okien.
Pracowita Radunia poruszała w dawnych wiekach ponad
czterdzieści zakładów przemysłowych, była również rzeką pamięci. Po tragicznym
roku 1308 śpiewano piosenkę:
„A w Raduni krwawa woda,
Szkoda ojca, brata szkoda.”
Idąc po lewej stronie wzdłuż ulicy Korzennej,
przedzielającej rzekę, dochodziło się do Ratusza Starego Miasta, bo tu właśnie
była najstarsza część Gdańska, co wszystkich myliło, gdyż powszechnie starym
miastem nazywano ulice wokół Długiego Targu ze Studnią Neptuna na jego brzegu.
Te ogromne ilości zboża kojarzą mi się w pewną sytuacją, ale ono minie jak nagła cisza.
https://www.empik.com/nagla-cisza-popik-emma,p1288256479,ebooki-i-mp3-p
https://ebookpoint.pl/ksiazki/nagla-cisza-emma-popik,e_29wz.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz