niedziela, 28 listopada 2021

Zła biografia

 Bardzo się ucieszyłam, czytając notkę biograficzną Małgorzaty Kondas, w  tomie "Spotkanie w przestworzach 3. Antologia młodych ' 80", zamieszczoną przed jej opowiadaniem "Magia i komputer". Nie podano w niej daty urodzenia Autorki. No, myślę sobie, takt i kultura. Czytając jednakże opowiadanie, zastanawiałam się, czy nie jest to umyślne. Może się ze mną zgodzicie .Bo wszystko w tym opowiadaniu jest dokładnie przemyślane.


Bohater opowiadanie siedzi przed taśmą wydruków komputerowych. Niezwykła taśma, zrobiona jakby z jedwabiu, została przysłana przez tajemniczą firmę. Tworzywo nie interesuje bohatera opowiadania, lecz jego praca obliczeniowa, nad którą siedzi od pięciu lat. Nareszcie jednak skończył swoje dzieło. I właśnie w tym momencie gaśnie światło. Nic nie szkodzi, praca została rozpoczęta przed wiekami, kiedy nie istniała elektryczność, przyświecano sobie wtedy przy obliczeniach światłem z kaganka. Czy to przypadek?



Niezwykła historia zaczęła się od znalezienia tajemniczego pakietu z rodzinnymi pamiątkami. Wśród nich znajdowała się koperta, którą przeznaczono dla osoby urodzonej 19 marca 1943 roku. Od razu sprawdziłam, czy zgadza się z datą urodzin Autorki; nie powiem. W liście opisano wizytę tajemniczego pana Lorentiego z kopertą, którą wręczył osiemnastoletniej wówczas prababce, z prośbą o zachowanie listu tak, aby dodarł do osoby, która się urodzi w dniu uwiecznionym na kopercie. W pakiecie znajdował się również wycinek z gazety, informujący o katastrofie kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w dniu 21 marca 1890. Wykolejony wagon spłonął, a w nim pan Lorenti. Jeden arkusik miał wielkie znaczenie: był to czek wystawiony przez Bank of England.  

Okazało się, że czekała tam zdeponowana olbrzymia suma w złocie, a także zalakowana koperta. Zawierała list od pana Lorentiego, napisany w roku 1889. Wykładał w nim swoją teorię reinkarnacji. Adresat listu był kolejnym wcieleniem pana Lorentiego. On sam otrzymał pieniądze i list od pewnego mnicha, który był poprzednim wcieleniem. Zachęcał do przestudiowania manuskryptu mnicha, tak więc droga wiodła do Padwy. 

Mnich, brat Albert pracował nad swoją teorią reinkarnacji siedemdziesiąt lat. Wyliczył, kiedy nastąpi jego kolejne wcielenie, zdeponował dla następcy dużą sumę w banku w Londynie, który powstał w roku 1698. On sam zginął na stosie w płomieniach. Lorenti zostawił również opis swojej metody, nad którą pracował przez czterdzieści lat. I tak oto dotarła ona do osoby urodzonej 19 marca 1943 roku, praca obliczeniowa zajęła mu zaledwie pięć lat i właśnie tego wieczoru została zakończona, gdy zgasło światło. 

Reinkarnacja nie jest wytworem wyobraźni dzikich plemion, nie jest filozofią ani religią, ale faktem  Przeprowadzone obliczenia wykazały to niezbicie. Dobre i złe uczynki nie ulegną wymazaniu. Wszystko, czego dokonaliśmy, zostaje skumulowane i przejawia się predyspozycjach psychicznych każdego z kolejnych wcieleń. Popełnione zło daje trudny charakter. Wysiłek twórczy jest nagradzamy wyjątkowymi zdolnościami. 

Kolejne wcielenie ma nastąpić 5 kwietnia 2021 roku. Wybiła północ. Kropla stearyny kapnęła na jedwabną taśmę wydruku. Nagle pojawił się płomyk. Powinien coś z tym zrobić. Czuje się zmęczony, ociężały. Nagle ogień, piekielne płomienie. 

I co z tą datą urodzenia Autorki i bohatera opowiadania. Czy się zgadza?





1 komentarz: