Trzech wędrowców szło poprzez rzekomą Ziemię, szukając jej i odpowiedzi na podstawowe pytania. Mieli je przed oczami, a może wcale ich nie było. Nawet pytań.
"Nazwę to miastem - wtrącił trzeci." Był człowiekiem. Otoczyły ich barwne stwory w widmie tęczy. "To fantazmaty - powiedział człowieka", a trafność odpowiedzi zdumiała mędrców. Jechali jak we mgle, wkładając w postacie ręce aż po łokcie, człowiek pędził na koniu jak szalony. Wytknął przed sobą dwa zaostrzone palce. Barwni ludzie chwytali ich za strzemiona.
Amanda Smith, University of Cambridge |
Kiedy przejechali zaporę z fantazmatów, znaleźli się w pięknej dolinie. Spotkali kobietę w chacie, która zapytała czy szukają realistycznego układu zamkniętego. Czyżby była samopowielającym się bytem? Żyła na obrzeżu wielkiego pola psi. Ostrzegła ich, że idąc dalej, natkną się na skrzynki i nie będą umieli niczego odróżnić. Na pożegnanie chciała im pomachać. Nie rozumieli. To starożytny obyczaj. Nie rozumieli. Człowiek zirytowany chciał ją zabić, ale ona była wielokrotna. Podobno tędy jeździły pociągi, ale nie uznali tego za dowód. Ostrzegła ich, że istoty o niecałkowitej materialności zostają wchłonięte.
Idąc dalej, zobaczyli postać w czarnej płachcie, jej twarz była zrobiona z kości, oczy były czarnym dziurami. Chcieli zadać jej wiele pytań, ale uznali, że nie potrafi odpowiedzieć na żadne. "Jestem odpowiedzią na wszystkie." - stwierdziła, ale zlekceważyli tę absurdalną odpowiedź.
Bryły ziemi i kępy traw spadały w czerwoną otchłań. To jest piekło, zapomniane pojęcie - powiedziała. Zaproponowała, że przeprowadzi ich na drugą stronę, nie rozumieli sensu pojęcia. To konwencja, pierwsza rzecz, która daje odpowiedź, reguła - rzekł człowiek. "Jesteś rzeczywiście uzasadnieniem i warunkiem." Mędrcy jednakże nie rozumieli.
Kiedy doszli do napisu "Dolina grozy. Wstęp tylko z dorosłymi", czarna postać rozwiała się w powietrzu. I wtedy zobaczyli skrzynki z tajemniczym napisem: "Wrzuć 5 centów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz