niedziela, 20 grudnia 2020

Sprawdzimy się jako ludzie


Stanął na progu kabiny. Sekundę przed odlotem w kombinezonie przypominał sportowca z piłką tuż przed meczem. Ziemia była już pod nimi. Już jej nie widać. Nie mogli otrząsnąć się z szoku. Valko szeroko rozstawił nogi i skrzyżował ramiona niby samotny zawodnik przed meczem.

 

Źródło : lithub.com

Dlaczego musieli nagle uciekać z Ziemi? W stronę miasta leciały eskadry warczących maszyn. Przez rozsunięte drzwi było widać siedzących rzędem żołnierzy.  Ich twarze były ukryte za goglami, ich misja będzie krótka: wystrzelają broń, bo została zakupiona, banki dały kredyty. Slogany wisiały gotowe: ogłoszono, że wojsko wyrusza na pomoc uciskanym ludziom. Wojsko zostanie dłużej, by opanować szlaki transportu narkotyków. Będą przemycać broń, bo tak dużo jej wyprodukowano, skłócą jakieś głupie narody, interes będzie kwitł jak zawsze. Ziemia była przeludniona, planowano depopulację lub choćby pandemię, budowano sztuczne planety, trwał exodus, jednakże wybuchały konflikty i wielki pożar pochłaniał wszystko: przyszłość i nadzieję. 

Żołnierze opuścili miasto New Hong City przed dwudziestoma laty. Pozostały po nich baraki dla oficerów i pomieszczenia wypakowane tysiącami skrzynek, zajmujące  terytorium tak rozległe jak dzielnica miasta. Otworzono tu Misję. Litościwa Federacja umieściła w niej dzieci. Karmiła je szczodra jej ręka, ale wpierw wytknięty palec nakazał spalić zboże na polach. Zapewniła im dach nad głową, ale dopiero po zburzeniu ich domów. Zapewniła opiekę, protekcję i bezpieczeństwo, zabiwszy przedtem rodziców i obaliwszy rząd. Valko został przyprowadzony do Misji przed pięcioma laty.

Źródło : gameinformer.com

Teraz szedł za plecami mężczyzny. Był to długi korytarz o gładkich ścianach i czystej podłodze pokrytej lustrzanymi taflami. Dlaczego wygląda jakby go teraz zbudowano? Co pochłania dźwięk? Dokąd przesyłają obraz śledzące ich ruchliwe kamery? Kto na niego teraz patrzy? Wszystkie urządzenia, jakie dotychczas napotkał, były sprawne. Do licha, była to przecież ukryta baza wojskowa, i to precyzyjnie działająca.

Była noc i szalała burza. Niebo przecinały błyskawice, rozświetlając je na ułamek sekundy. Grzmiało. Zerwała się wichura, przyginająca palmy ku ziemi. Nadciągała tropikalna ulewa. Podczas takiej nocy do Misji przyszedł tajemniczy mężczyzna. Kim był? Na pewno nie żołnierzem, choć kartą otwierał wszystkie drzwi. Stanął na progu pokoju Valko i Arleny. Wyszli za próg, sądząc, że na chwilę, że zaraz powrócą. Arlena odłożyła czytnik ebooków. Pod łóżkiem zostały buty. Wyszli, sądząc, że powrócą.

 







2 komentarze:

  1. Super. Czyta się i myśli się. Literatura - ArTop.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te akapity nie pokazują po kolei treści opowiadania "Plan", chodzi mi o ujawnienie sensu. opuściłam dzieje chłopca Valko i dziewczyny Arleny oraz ich zmaganie z osobistym wrogiem i niszczycielem społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń