Nasz wspaniały miesięcznik "Fantastyka" ma właśnie czterdzieści lat. Pierwszy numer ukazał się w roku 1982. Po pewnym czasie z powodu przemian czasopismo zmieniło tytuł na "Nowa Fantastyka", ale zostało uratowane. Prowadził je wtedy Maciek Parowski, który bardzo dużo zrobił dla tego gatunku literatury i dla autorów uprawiających ten gatunek. Moje opowiadanie "Mistrz" ukazało się w roku 1983. No i się zaczęło.
Miał dziesięć lat i był genialny.
Tak zaczyna się opowiadanie. Kim jest mistrz? Czyżby to był
chłopczyk? Ma na sobie lekką płócienną koszulkę do kolan. Jest delikatny i
kruchy. Postawiono go przed tronem, który jest wysoki i zrobiony ze złota.
Siedzi na nim władca. Nie może się nawet unieść, by spojrzeć na chłopca. Jego
stopy są unieruchomione w magnetycznych sandałach. Odziewa go ciężka szata, a
twarz pokrywa gruba warstwa szminek. Jest mu ciężko i źle.
Chłopiec ma wyjawić władcy prawdę. Władca jednak nie zadaje
pytań, myśli tylko o tym, kiedy dostanie swoją porcję pożywienia, którego dają
mu zawsze za mało. Strażnicy zbyt szybko zakręcają kranik. Nie obchodzi go
prawda, lecz tkanina koszuli Mistrza - jest przewiewna, a on się dusi w
rytualnych szatach.
Chłopczyk patrzy odważnie, władca się boi, gdyż i on - jak każdy
przed nim - zostanie wraz z tronem popchnięty na taras bez poręczy. Kiedy to
się wydarzy? Czy dzisiaj?
Za tronem władcy kryje się uczony - jest nagi. Dlaczego? Może by
pokazać, że nie ma nic do ukrycia? Zobaczył czystą skórę dziecka i nagle odczuł
wstyd. Jak wygląda jego skóra, dlaczego i kim właściwie jest?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz