Czy transgalaktyczny podróżnik może dać się wykiwać śliwce? Czyżby to było możliwe, a co więcej : łatwe? Chyba tak, ale jedynie poza Układem Słonecznym, niedaleko czerwonawej gwiazdy Phi, w konstelacji Drzemki Południowej. Teraz już rozumiemy, kiedy i jak to się stało oraz czy było łatwe.
Nasz kosmonauta, bohater opowiadania Janusza A. Zajdla "Apetyt na śliwki" na tę podróż pechowo zaopatrzył spiżarnię niemal wyłącznie w tłuste konserwy wieprzowe, toteż ostre przyprawy wyszły mu szybko. A skąd tu dostać trochę chrzanu lub choćby odrobinę czegoś kwaśnego?
Okrążając małą planetkę, dostrzegł w skalistych rozpadlinach pasma zieleni. Zauważył również, że porastała rejony blisko równika, ze względu na lepsze nasłonecznienie. Obracała się z niewiarygodną prędkością, dokonywał różnych przeliczeń i doszedł do wniosku, że siła odśrodkowa wynikająca z jej obrotów musiała przeważać nad siłą ciążenia.
Zafrapowany fenomenem, wylądował na planetce i wyszedł na powierzchnię w skafandrze. Na biegunie ciążenie było nieznaczne, więc mógł się poruszać długimi susami. Po przebyciu pewnej odległości, skoki stawały się coraz dłuższe, a opadanie wolniejsze. Groziło niebezpieczeństwo, że po przebyciu kolejnych kilometrów zawiśnie w ponad powierzchnią skalistej planety. Obliczył siłę odśrodkową i ciążenia i zanim niebezpieczeństwo nadeszło, dotarł do zarośli i uchwycił się konarów. Gałęzie krzewów były pokryte gęsto owocami. Okazało, że wybornymi w smaku, przypominającym nieco śliwki. Przypomniał sobie tłuste konserwy i zapragnął urozmaicić je śliwkami w occie, napakował więc kieszenie owocami i powrócił do rakiety. Tam zbadał jedną śliwkę w analizatorze gastronomicznym i przystąpił do napełniania słoja i zalewania owoców octem. Po dodaniu goździków odstawił słój do spiżarni, by ocet naciągnął.
Po kilku dniach, kiedy marynata była gotowa zasiadł do degustacji, wyjąwszy na talerzyk cztery śliwki. Kiedy miał dziobnąć widelcem w czwartą, usłyszał piskliwy głosik. Wyzwany od głupców, wdał się z rozmowę. Marynowana śliwka przemawiała wprost do jego świadomości. Powiedziała mu, że są na wysokim poziomie rozwoju, zajmują się filozofią, literaturą piękną i matematyką.Należą do razy Prunelidów, jednej z przodujących cywilizacji Galaktyki.
Długo trwała rozmowa, kosmonauta pragnął się dowiedzieć, jak się zasiewają na innych planetach, domyślił się, że pestki są czymś w rodzaju nasion, ale jak dotrzeć w Kosmos. Nie mógł tego odgadnąć, mimo wcześniejszych obliczeń. Zezłoszczony drwinami, rzucił śliwkę w przestrzeń.I jak to się skończyło? Czyż mam wyjaśniać, jak się zasiewa śliwy czy cokolwiek. Pewnie panuje jedno prawo, przynajmniej jeśli chodzi o śliwki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz