Niezwykła codzienność
Umyślnie użyłam słowa niezwykła. Ten post poświęcam niezwykłemu człowiekowi: Jackowi Izworskiemu. Jego codzienność jest ograniczona stanem zdrowia, który potraktuję z dyskrecją. W jego książkach można utonąć i czytać je bez końca: choćby "Gwiezdne szczenię" czy "Węzeł Światów". Powstały w jego nadzwyczajnej wyobraźni, wspomaganej literaturą.
Warto przytoczyć słowa Luizy Dobrzyńskiej na temat tego wspaniałego pisarza. Obfitość jego dzieł jest ogromna: powieści, opowiadania, bibliografia literatury fantastycznej. "Bez niego polska literatura fantastyczna byłaby uboższa o jedno optymistyczne, antywojenne spojrzenie w przyszło
ść, a także kilka wspaniałych światów (...). A we wszystkim, co napisał, motywem przewodnim jest pacyfizm i wiara w to, że ludzie mogą stać się lepsi, jeśli tylko tego zechcą. To piękne, szczególnie w czasach, gdy niemal cała literatura SF nastawiona jest na wojnę i bohaterskie opowieści o żołnierskich wyczynach. Niewielu jest takich jak Jacek Izworski, którzy widzą, jak dalece wojna nie ma nic wspólnego z bohaterstwem i jak bardzo jest ohydna."
Z moją opinią zgadza się wydawca: "Tak zwane miniatury literackie mówią bardzo wiele o horyzontach autora i jego światach wewnętrznych. Często nawet dużo więcej niż powieści".
Jak napisałam, mnie urzekła zwyczajna i banalna codzienność, z której powstała niezwykła fantastyka. Takie jest opowiadanie "Sierotka" , zamieścił je najpierw "Czerwony Karzeł" w roku 2015. W kabinie pierwszego nadświetlnego gwiazdolotu, odbywającego próbny lot w kierunku jądra Galaktyki pojawił się postrach miłośników szybkiej jazdy. Policjant zażądał dokumentów. Pilot rzekomo przekroczył wiele zasad ruchu w ciągu ostatnich pięciu minut.
Pilot, Lishka domyślił się, że wlazł w środek jakiejś trasy międzygalaktycznej. Silnik został zablokowany.Na pytanie policjanta odpowiedział, cywilizacja Ziemi ma może dwa lub trzy lata galaktyczne. Policjant wyjaśnił, że cywilizacjom, które nie skończyły czternastu lat zabrania się w ogóle lotów poza granice układu. Lishka jako według norm galaktycznych - niemowlę potrzebował warunków dla dziecka. Wkrótce miały się pojawić specjaliści od wychowywania dzieci, potrzebny był również kojec. Nagle Ziemia zadrżała i zamieniła się w olbrzymi, płaski placek. Gwiazdolot zbliżał się do Słońca. Policjant pozwolił dziecku iść się bawić, ale wpierw chciał go nakarmić, więc rzeki zaczęły płynąć mlekiem, a brzegi były kisielem. Równie zabawne jest opowiadanie "Przedwczesne wyznanie", w którym opisano ciekawe zwierzęta, rozmnażające się przez przechodzenie jednej komórki z jednego ciała do drugiego. Warto również się dowiedzieć, dlaczego mamy budować maszyny czasu.
Czytelnicy powinni być wdzięczni Wydawnictwu OdeSFa za wydobycie twórczości Jacka Izworskiego z przeszłości i udostępnienie w formie książki, którą można wziąć w ręce i czytać bardzo długo, zważywszy również na jej liczbę jej stron.
Trzeci wpis pod rząd o Gwiezdnym Szczenięciu... I jeszcze audycja w Bookradio w miniony piątek. Jeśli nie rozumiałem, że dokonaliśmy (także pod Twoimi skrzydłami, droga Emmo - jesteś naszym Dobrym Aniołem i Muzą) już czegoś wielkiego, to chyba nie mam wątpliwości. Dziękujemy za wszystko! I czapka z głowy przed ludźmi, którzy masę pracy włożyli w owo wiekopomne dzieło. Podpisuje... Nadredaktor Franciszek Szamanik ;)
OdpowiedzUsuń