Od kilku tygodni zamieszczam posty, by ilustrować i wesprzeć działania mające na celu uratowanie budynku przy ulicy Biskupiej 35. Ten dom ma znaczenie nie tylko jako zabytek, ale zajmuje ważne miejsce we wspomnieniach i życiorysach wielu osób. Ostatnio na stronie "Nec Temere Nec Timide" napisał Wojciech Bortkiewicz: " W kamienicy nr 35 m.1 mieszkałem 10 lat, całe dzieciństwo (...)" Każdy wie, jak drogie są te lata, pozostają żywe w sercu i w pamięci.
"Daniel siedział z
pochyloną głową, po chwili ją podniósł i rozglądał się po pokoju, zatrzymując
wzrok na każdej rzeczy, która należała do jego świata, odkąd się na nim
znalazł.
- Forum Gdańsk - zaczął
spokojnie - zasłoni tę dzielnicę i nie będzie ona widoczna od strony Głównego
Miasta. Ta olbrzymia inwestycja może skorzystać jednakże na istnieniu Biskupiej
Górki, staroświeckiego reliktu obok nowoczesnego centrum handlowego. Klienci
oraz turyści będą przechadzać się po bulwarach nad Radunią, która płynie w jego
wnętrzu, przykryta dachem. W Gdańsku panuje zwyczaj pozostawiania artefaktów
archeologicznych na miejscu, gdzie je znaleziono. Z pewnością odkryto ich wiele
podczas trwającej budowy.
Szwajs skinął głową.
- Będą wystawione pod
szkłem obok nowoczesnych boksów handlowych - ciągnął Daniel w zamyśleniu,
wpatrując się w swój pokój i widząc wszystko jednocześnie.
Szwajs ponownie skinął
głową. Kamiński jadł spokojnie, nie wtrącając się do rozmowy. Miał czuwać nad
innymi zadaniami.
- Cała Biskupia Górka
jest jak archeologiczny artefakt. Warto ją trzymać jak pod szkłem. Turyści
wprost z centrum handlowego skierują się, by ją zwiedzać. Wystarczy do tego
prosta zachęta i ulotki reklamowe. Oryginalne stare domy będą wielką atrakcją.
Można również zrobić ruch w przeciwną stronę. Tu mieszkają również ludzie
majętni i znaczący w mieście. Gdyby tu pozostali, mogliby dzięki swoim wpływom
doprowadzić do rewitalizacji dzielnicy, zamienić ją na ekskluzywną i
prestiżową, jaką była kiedyś, i mieszkać tu będzie zaszczytem. Wiele osób ceni
oryginalną i odmienną architekturę, stare cegły, kamienne stopnie, marmurowe
gzymsy.
Szwajs słuchał uważnie.
Nalał sobie potem śliwowicy i pił powoli z małego kieliszka, unosząc go pod
światło i obracając palcami, gdy się przyglądał.
- Tu jest jeszcze jeden
atut - zaczął Daniel."
A jaki, to proszę zajrzeć na 195 stronę powieści. Myślę jednak, że największym atutem są nasze działania i pomoc władz. Los kamienicy jest w dobrych rękach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz