"Tylko Ziemia" tom opowiadań sf z roku 1986. Szczególnie aktualna staje się notka zamieszczona na ostatniej stronie okładki: "Cóż mogę o sobie powiedzieć? Spojrzałam na swoje ręce, jakże nimi otworzę skomplikowane zamki? Jak uruchomię automaty, przecież nie znam się na technice? Jest rok 2030, dawno temu skończyłam szkołę, nie uczono w niej o żadnym z tych mechanizmów, które wszędzie brzęczą i są lepsze ode mnie. Pracowałam, nie miałam czasu poznać techniki. Jestem zwyczajnym człowiekiem, jak się stąd wydostanę. I dokąd ucieknę, przecież mam tylko Ziemię".
Mimo upływu czasu odzywają się do mnie Czytelnicy, którzy kiedyś nabyli tę książkę. Jeden z nich przyjechał na Targi Książki do Warszawy, by się ze mną spotkać, kiedy targi jeszcze się odbywały. Inny powiedział, że ta książka zachęciła go do czytani literatury tego gatunku i to zamiłowanie pozostało na zawsze. I kilka dni temu ktoś napisał na fb, że podczas porządkowania znalazł tę książkę, była widocznie dla niego tak ważna, że ją zachował i napisał do mnie, że to go cieszy. A jaką dla mnie jest to przyjemnością, aż trudno wyrazić, po prostu jestem dumna, że zachowała swą literacką wartość.
W tym tomie jedno opowiadanie robi szczególne wrażenie na Czytelnikach: jest to "Nadejście Fortynbrasa". Tytułowy Fortynbras to postać z Hamleta. Wkracza do tego świata, gdy bohaterowie wydarzeń leżą martwi. To metafora, którą łatwo odczytać.Opowiadanie zaczyna się następująco: "Nie było już jedzenia, dorośli umarli i świat należał do nas, do dzieci. Świeciło słońce, siedzieliśmy na krawężniku wyciągnąwszy piszczele nóg na spękany asfalt jezdni. Nie mogliśmy rozmawiać, wiedzieliśmy, że nie dożyjemy niedzieli. W oknie mojego domu wisiała sztywna od upału firanka. Za nią leżała moja matka i od dawna się nie odzywała. Ostatnią jej pracą było umycie lodówki, która długo stała wysunięta na środek kuchni i lśniła w słońcu pustym brzuchem. Potem moja matka się położyła i już nie wstała. W mieście byliśmy tylko my, dzieci głodu. (…) Mieszkaliśmy w wielkich magazynach żywności." Nie muszę dodawać, że były puste i lśniące jak wspomniana lodówka. Pewnego dnia przyszła dziewczynka. Nauczyła ich, jak można zdobyć świeże mięso.
Opowiadanie nadal robi wrażenie i Czytelnicy chcą śledzić losy bohaterów. W zeszłym roku zamieścił je Bartek Biedrzycki w swoim "Roczniku Fantastycznym".
Warto przytoczyć jeszcze fragment z opowiadania "Myto", które stało się aktualne: "Drogą można jechać tylko naprzód, ogrodzenie ciągnie się kilometrami. Czyżby wspaniały samochód wiózł ich prosto w klęskę? Dlaczego na trawie nie pasą się konie, a na kwiaty nie wpełzają robaki? Martwe są te zielone przestrzenie i sztuczne. Czy w ogóle są? Ale rodzina w aucie sądzie, że jedzie na zasłużony wypoczynek"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz