Nie ma oczywiście dowodów obecności Obcych na planecie Ziemia. Nie przebywali w przeszłości, choć mówią o ich pobycie podania i mity, ale kto by wierzył w bajki i historyjki starców z prymitywnych plemion, palących "jakieś zioła". Współczesne relacje z pewnością uda się obalić psychiatrom, a obserwacje "naocznych" świadków w mig zetrą eksperci wojskowi, drapiąc się za uszami. Jednakże ślad pobytu jest, i to bardzo wyraźny.
Musimy jednak przypomnieć
sobie lekcje biologii ze szkoły, jeśli ktoś się jeszcze na nie załapał. Kiedyś
nauka o pochodzeniu człowieka była prosta i jasna: Darwin stwierdził, że Homo
Sapiens wyewoluował się z małp. W ostatnich jednak dziesiątkach lat wykopano
tak wiele szczątków hominidów, że ewolucja dawno przestała być prostą drogą, na
której każda cecha wyrastała z poprzedniej. Zamieniła się w gąszcz splątanych
gałęzi i nie sposób dojść do ładu, wyewoluować jedną spójną myśl, prawdę i
zasadę. Odkopano szczątki wielu prahominidów, a wszystkie nazwano bardzo naukowo:
(Plesianthropus, Paranthropus, Zinjanthropus, Meganthropus,
Pithecanthropus, Palaeoanthropus, Cyphanthropus, Euranthropus,
Protanthropus) oraz bardzo wiele innych.
Tworzono również hipotezy dotyczące powstania ludzkiego mózgu. Jedną z nich
stworzył polski naukowiec Konrad Fiałkowski członek-senior Institute od Electrical
and Electronics Engineers. Specjalista od
spraw komputerowych w UNESCO. Autor
ponad 80 publikacji naukowych oraz książek z zakresu informatyki, m.in. Maszyna
ZAM-2 (1963, pierwsza w języku polskim książka o maszynie cyfrowej). Jest znany jako autor książek z gatunku science-fiction. Hipoteza zakłada, że następowała wcześniejsza adaptacja mózgu hominidów do warunków stepowiejącego środowiska tropikalnej sawanny Afryki Wschodniej. Stosowali wówczas specyficzną technikę polowania, polegającą na długotrwałym biegu. Nie przerywano go mimo zagrożeniu organizmu przegrzaniem. Model adaptacji został opracowany z wykorzystaniem pracy Johna von Neumanna na temat niezawodnych systemów z zawodnych elementów. Tworzenie „zapasowych” neuronów i równoległych połączeń między nimi miało doprowadzić do szybkiego wzrostu mózgu, który nie był skorelowany ze wzrostem sprawności myślenia. Była to preadaptacja do późniejszego rozwoju mózgu.
Hominidy zamieszkiwały niemal całą Afrykę. W 1993 roku francuski badacz Michel Brunet odkrył na terenie Czadu szczątki australopiteka, pochodzące sprzed 3 – 3,5 mln lat. Odkrycie skamieniałości ponad 2,5 tysiąca kilometrów od Wielkiego Rowu Tektonicznego ukazało, iż zamieszkiwały rozległe obszary Afryki. Hominidy odznaczały się szaloną ruchliwością i odwagą, śmiało eksplorowały nieznane tereny, nie mając nawet kamienia w łapie i nie mogąc gwizdnąć na kumpla. Już dwa miliony lat temu po skolonizowaniu Afryki, twierdzą uczeni, udali się przez Bliski Wschód, Indie, do Indonezji i na tereny Chin. Przypuszcza się, że dali początek hominidowi, którego szczątki znaleziono na Jawie. Odnalezienie szczątków sahelantropa w Czadzie zadało ostateczny cios teorii, według której przodkowie szympansów i ludzi rozdzielili się, gdy kontynent afrykański pękł na dwie części. Zgodnie z tą hipotezą hominidy ze wschodniej części (dzisiejsza Kenia, Etiopia, Uganda, Somalia, Tanzania) dały początek australopitekom i człowiekowi, te z zachodniej części (Dolina Kongo, Czad) natomiast – szympansom.
Wzrost australopiteków wynosił około 90 cm, ich mózgi rzeczywiście musiały się przegrzewać, gdy prowadziły pogoń za uciekającą gazelą. Inne źródła utrzymują, że odżywiały się pokarmem roślinnym. Były to korzenie, bulwy, nasiona i podobne, aż się nie chce tego powtarzać, zważywszy obfitość małych zwierząt i ryb, ptaków, jaj skorupiaków. W Afryce Wschodniej przed trzema milionami lat inny hominida miał około 130 cm i ważył do czterdziestu kg, samica była nieco mniejsza.
Jeszcze dwa miliony lat temu stopa hominida, odkrytego przez prof. Owena Lovejoya z Kent State University przypomina stopę szympansa, a nie człowieka. Żyjący wtedy Homo erectus podobno już nie bał się ognia, piekł na nim mięso, uczeni nie wiedzą, czy umiał ogień rozniecać. Antropolog Richard Wrangham uważa, że ognisko było źródłem ciepła i hominidy "zrzucały" futra, aż wreszcie po milionie lat albo po dwóch stały się gołymi Homo Sapiens.
Prof. Lovejoy jest autorem modelu, będącego próbą rekonstrukcji życia seksualnego i rozrodczego hominidów. Jakże wielka jest siła nauki, która potrafi odtworzyć tak tajemnicze i pradawne historie na podstawie kilku pokruszonych kości, niekompletnej czaszki i zębów. Wyjątkiem i dowodem jest tu słynna Lucy w postaci niemal kompletnego szkieletu, odnaleziona przez Leakeya i jego żonę, co odbiło się, jak pamiętam, echem w całym świecie nauki.
Prof. Lovejoy uważa, że w grupach hominidów istniały monogamiczne pary. Ich mózg się rozrastał, dzieciństwo trwało dłużej, matki potrzebowały samców zaopatrzeniowców, którzy przynosili żywność. Skoro jednakże ewolucja mózgu trwała miliony lat, jak to dostrzeżono i jak zorganizowano
zmianę roli samców. Wiele zagadek.
Inni uważają, że nagość jest cechą płciową . Po wyprostowaniu się charakterystyczne dla szympansów obrzmienie genitalne samic zanikło. Pojawił się tam płat skóry płciowej, który się powiększał i rozszerzał, aż objął całe ciało. Minął milion lat czy dwa, nie wiadomo, nie ma również wyjaśnienia, dlaczego samce "łysiały".
Jak więc widzimy z tego pobieżnego i niekompletnego szkicu rozwój człowieka jest pasjonujący, teorie naukowe, hipotezy i modele rewelacyjne i doskonale się nadające na powieść fantastyczno-naukową.
Odkryto jednakże na małej wysepce Trachilos niedaleko brzegu Krety odcisk stopy człowieka. Nie można jej pomylić z odciskiem nogi małpy czy innego hominidy. Człowiek przechodził tędy boso sześć milionów lat temu. Jeżeli był człowiekiem, a nie Aliensem na wakacjach, to trzeba zmienić teorie i hipotezy. Zresztą, jeżeli był Obcym, również.
Emmo, czytam z zapartym tchem. To się rzadko w tej tematyce zdarza. Pierwsza klasa. Dziękuje, proszę o kontynuowanie.
OdpowiedzUsuńJesteś przemiłym przyjacielem, czy coś specjalnie cię zainteresowało?
Usuńostatnie 5 zdań jest najważniejsze , bo skoro niedokońcaczłowiek 2 mln lat temu grasował po całym świecie (był dominujacą formą)to, jakim cudem 5mln lat temu człowiek przechadzał się po Krecie a będąc szczytową formą nie panował nad światem ? Zatem albo ,miał nad soba kogoś od kogo był zależny albo istnieja okienka przez które można przeniknać przez czas i znaleźć się gdzieś w przeszłości. W drugim przypadku ,o ile po personie nie wiele zostanie bo zostanie zjedzony ,pozostaną przedmioty które zabierze ze sobą i będą trwałe np. złote precjoza . W pierwszym przypadku nie pozostaje nic innego jak przyznać rację Sithinowi bo , obraz historii człowieka nakreślony przez niego jest tym właściwym.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz i za poprzedni, i za miłe słowa. Widziałam reprodukcje zagryzmolonych dokumentów, nic nie można przeczytać. Sama jestem ciekawa, jaka jest prawda.
OdpowiedzUsuń