W naszych czasach udowadniamy naukowo to, co wszyscy wiedzą i stosują od tysiącleci. Woda zdrowa życia doda, pij dwa litry albo trzy, woda leczy.
Znamy liczbę
niezbędnych kalorii i proporcje kwasów tłuszczowych, indeks glikemiczny,
witaminy i suplementy. Zdrowie zachowujemy, prowadząc właściwy tryb życia, portale
pełen są rad, szczegółowych przepisów i naukowych dowodów. A jednak w przepełnionych szpitalach pacjenci leżą na korytarzach.
A wystarczy zastosować metodę księdza Kneippa. Polega na
odpowiednim stosowaniu zimnej wody. Jego dzieło "Moje leczenie wodą"
z roku 1886 miało kilkanaście wydań i zostało przełożone na wiele języków.
Kneipp zalecał stosowanie zimnej wody na wszelkie dolegliwości. Zanurzanie w
zimnej wodzie, polewanie, okłady i zawijanie. Możemy sobie wyobrazić, jak silny
mógł być wstrząs termiczny.
Wytykał jego współczesnym charłactwo, wydelikacenie i
niewłaściwy tryb życia. Namawiał na proste jedzenie, ganił wszelki przesyt w
kuchni i przy stole. Był bezwzględnie pewny, że ma rację. Mimo wszystko, szedł
za modą, chociaż o tym nie wiedział. Miał poprzedników.
Wincenty Prieznitz zrobił z wodolejstwa dochodowy biznes. W
pierwszej połowie XIX stulecia na terenie dzisiejszych Czech zbudował zakład
leczniczy w postaci kompleksu baraków, w których stały miski, konewki i były
umieszczone węże gumowe do polewania wodą. Tłumy eleganckich i ważnych gości wymusiły
na władzach zaakceptowanie tego "zakładu leczniczego", wzrosła
turystyka i dochody regionu.
Już XVI wieku szkoły lekarskie zalecały kąpiele i gorącą
parę. Bracia Myszkowscy zbudowali w Pińczowie łaźnię, którą odwiedzali
najznakomitsi panowie Europy. Wojciech Oczko, autor dzieła "Cieplice"
z roku 1578 zalecał moczenie się w wannie przez trzy godziny, inni nawet przez
osiem. Wielmożni panowie przenosili swe kancelarie do łaźni i goście leczyli
się obowiązkowo. Ilu potem się rozchorowało lub wyzionęło ducha, historia
milczy.
Polewanie wodą zawsze stanowiło nakaz religijny. Czynili to
Persowie, o świętości wody w religii katolickiej wszyscy wiemy, gdyż od
polewania rozpoczyna się życie duchowe. Woda Nilu miała leczyć wszystko, Żydzi stosowali nakaz zanurzania się siedmiokrotnego w wodach Jordanu, Hindusi moczyli
się w Gangesie. Najpierw stosowanie wody uważano za święty nakaz, w czasach
rzymskich łaźni za niezbędny obyczaj człowieka kulturalnego.
Tak pozostało do dziś. Ranek zaczynamy od używania
zmodyfikowanego wynalazku pana Wincentego Prieznitza, dzień kończymy gorącą
kąpielą, choć szkodliwa po pracy. Prysznic stał się nieodzownym elementem
filmów z gatunku horrorów lub kryminalnych i nadal drżymy z przerażenia, gdy
bohaterka natychmiast po wejściu do mieszkania rozdziewa się i wchodzi do
kabiny, a przez jej szklane szyby obserwuje ją morderca.
Mam osobiste porachunki z Kneippem, hartowanie się zimną
wodą, przypłaciłam dwutygodniowym przeziębieniem. Przypomnę, że wymyślił kawę z palonego zboża, którą
zalecał, ganiąc picie prawdziwej. Po zbożówce boli mnie żołądek, dzień zaczynam od
prawdziwej. Wiele z zaleceń knajpowskich uznano za niesłuszne czy wręcz
szkodliwe. Wtedy jednakże jego wielki biznes rozwijał się wspaniale i łaźnie
były pełne klientów, ważnych osób i bogaczy. Analiza jego metody i poprzedników
wykazuje, że zawierają kardynalne błędy. Nawet zdrowa i zahartowana
osoba nie zniesie skoku do lodowatej wody, a co dopiero chora lub osłabiona,
wstrząs zabija. A kogo to ja widzę, czyżby ona, ta celebrytka, w lodowatej
wodzie Bałtyku w towarzystwie panów morsów? I słit focia na fejsie. Knajpiarstwo.
Znak Zodiaku: Wodnik. Od dziecka trenowałem: pływanie,potem waterpolo,następnie:wioślarstwo.W wyniku kontuzji na treningu miałem wodę w kolanie.Uwielbiam morze.Byłem ratownikiem. Mam bujną wyobraznię: jak tylko zdarzyła sie okazja: lałem wodę słuchaczom, aż miło. Tekst bardzo mi się podoba.Woda zdrowa życia doda.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń