Zawijało się człowieka w słomę, oblewało smołą i podpalało. Potem gnało się go przez wieś. Nie wiem, ile zrobił kroków, czy słyszeli jego krzyk, czy w ogóle miał siłę wydobyć z siebie głos. Interesowałam się torturami, zdołałam przejść przez całą wystawę na ten temat, którą kiedyś zorganizowano w gdańskiej Zielonej Bramie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiswRm2f6yy6NC0d2ol37u36Po4I09aWyIFf4cgMOPoh-9LQqz2bJFchM3u-TJn_2mYeUQBybEKsXT_Q23BgDhVAxJ5CRG0qa4wHPo-znyICnnWupavc_ufiXGprN72utza6SCqhT7zNmU/s320/Ok%25C5%2582adka+z%25C5%2582ota+%25C4%2587ma.jpg)
To podobno tylko wydarzenia przeszłe, które ugrzęzły w
błocie historii. Przypomniano je przy okazji pokazu filmu "Wołyń", w
którym historia nie jest tak głębokim bajorem i wielu pamięta wydarzenia.
Na
Facebooku podsumowała je mądrze pani profesor UG Ewa Nawrocka, przypominając
"Sen srebrny Salomei" Juliusza Słowackiego. W szkole nauczono nas
cytatu z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego "Mego ojca piłą
rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli", przywołując tymi słowami chłopskie
rabacje i Jakuba Szelę.
Straszliwe czasy Terroru Rewolucji Francuskiej opisała
Monika Milewska, genialna gdańska uczona i pisarka, w swojej książce "Ocet
i łzy", wydanej w roku 2001. Czytałam dzieło wtedy i okrucieństw nie mogę
zapomnieć. "U podnóża szafotu piętrzą się stos głów. (…) Te cmentarze, na
których zamiast kurhanów wyrastają stosy głów, zamiast rodzinnych grobowców -
kosze wypełnione głowami."
Terror - pisany wielką literą, miał idealny cel: Pragnieniem
i celem Rewolucji Francuskiej było zbudowanie nowego świata "…trzeba było
wpierw zburzyć bastylie, i zniszczyć bastiony przesądów - rozebrać na chlewiki
romańskie klasztory…"
Teraz żyjemy w wielokulturowych społeczeństwach, jak wszyscy
mówią. Francja przyjęła rzekomych uchodźców i żyje przed nimi w strachu,
klientyzm i uznanie prawa i demokracji za zasady, do których należy się
bezwzględnie stosować, pozwolą im umrzeć z okrzykiem egalite. Z akcentem nad
ostatnim e.
Zasady tortur, akceptowanych przez prezydentów USA, praktyki
w Guantanamo, o których się milczy, dowodzą, że terror i okrucieństwo nie jest
spontanicznym odruchem prostactwa, chłopstwa, nazywanego czernią przez Henryka
Sienkiewicza, tak obrazowo opisującego karanie nikczemnych poprzez nabijanie na
pal. "A równo nawlekaj".
I jak wszyscy wiedzą, multi kulti to dobre i twórcze.
Podobno monogeniczne społeczeństwa giną. Cudzoziemcy przynoszą ze sobą swoją
kulturę, odmienną i ciekawą. Oryginalne potrawy to popularny
snobizm, a jakie są pyszne, serwowane dania z egzotycznych zwierząt stały się
powszechne. Ciekawa biżuteria, stroje, interesujący dizajn nie tylko w
dziedzinie mody, ale choćby i architektury.
Możemy zwiedzać wystawy plastyczne, z motywami,
jakich u nas nie ma, widziałam i podziwiałam. Na jednym ze spotkań na temat sztuki Iwona Zając, nasza
utalentowana plastyczka, prezentowała swoją znajomą innej narodowości, z którą
przyjechała z wielokulturowego i tolerancyjnego Londynu. Jakiej była
narodowości, Iwonko?
Po moim pytaniu okazało
się, że w sali wśród zgromadzonych gdańszczan prawie wszyscy mają obce
korzenie, nawet egzotyczne, tatarskie, tureckie, ormiańskie, co dla nich jest
cenną wartością. Teraz nazywają się
Polakami. Żyją w zgodzie, wyznają nasze wartości. Zapytałam kiedyś ważną i
mądrą osobę, co mogłoby się stać ze wspólną zgodą społeczną w razie konfliktu.
Do jakiej nacji przyznałoby się wtedy wielu z tych, którzy mnie otaczają, mówią
dzień dobry i są mili. I kto płonąłby jak pochodnia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz