czwartek, 2 marca 2017

Płonąca pochodnia



Zawijało się człowieka w słomę, oblewało smołą i podpalało. Potem gnało się go przez wieś. Nie wiem, ile zrobił kroków, czy słyszeli jego krzyk, czy w ogóle miał siłę wydobyć z siebie głos. Interesowałam się torturami, zdołałam przejść przez całą wystawę na ten temat, którą kiedyś zorganizowano w gdańskiej Zielonej Bramie.



W mojej książce "Złota ćma" zawarłam scenę o duchach ludzi zamęczonych w Katowni, w ciemnej sali kucają pod ścianami, niewidzialne i tylko łyskają oczami. 

To podobno tylko wydarzenia przeszłe, które ugrzęzły w błocie historii. Przypomniano je przy okazji pokazu filmu "Wołyń", w którym historia nie jest tak głębokim bajorem i wielu pamięta wydarzenia. 

Na Facebooku podsumowała je mądrze pani profesor UG Ewa Nawrocka, przypominając "Sen srebrny Salomei" Juliusza Słowackiego. W szkole nauczono nas cytatu z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego "Mego ojca piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli", przywołując tymi słowami chłopskie rabacje i Jakuba Szelę.

Straszliwe czasy Terroru Rewolucji Francuskiej opisała Monika Milewska, genialna gdańska uczona i pisarka, w swojej książce "Ocet i łzy", wydanej w roku 2001. Czytałam dzieło wtedy i okrucieństw nie mogę zapomnieć. "U podnóża szafotu piętrzą się stos głów. (…) Te cmentarze, na których zamiast kurhanów wyrastają stosy głów, zamiast rodzinnych grobowców - kosze wypełnione głowami."

Terror - pisany wielką literą, miał idealny cel: Pragnieniem i celem Rewolucji Francuskiej było zbudowanie nowego świata "…trzeba było wpierw zburzyć bastylie, i zniszczyć bastiony przesądów - rozebrać na chlewiki romańskie klasztory…"

Teraz żyjemy w wielokulturowych społeczeństwach, jak wszyscy mówią. Francja przyjęła rzekomych uchodźców i żyje przed nimi w strachu, klientyzm i uznanie prawa i demokracji za zasady, do których należy się bezwzględnie stosować, pozwolą im umrzeć z okrzykiem egalite. Z akcentem nad ostatnim e.

Zasady tortur, akceptowanych przez prezydentów USA, praktyki w Guantanamo, o których się milczy, dowodzą, że terror i okrucieństwo nie jest spontanicznym odruchem prostactwa, chłopstwa, nazywanego czernią przez Henryka Sienkiewicza, tak obrazowo opisującego karanie nikczemnych poprzez nabijanie na pal. "A równo nawlekaj".

I jak wszyscy wiedzą, multi kulti to dobre i twórcze. Podobno monogeniczne społeczeństwa giną. Cudzoziemcy przynoszą ze sobą swoją kulturę, odmienną i ciekawą.  Oryginalne potrawy to popularny snobizm, a jakie są pyszne, serwowane dania z egzotycznych zwierząt stały się powszechne. Ciekawa biżuteria, stroje, interesujący dizajn nie tylko w dziedzinie mody, ale choćby i architektury.
Możemy zwiedzać wystawy plastyczne, z motywami, jakich u nas nie ma, widziałam i podziwiałam. Na jednym ze spotkań na temat sztuki Iwona Zając, nasza utalentowana plastyczka, prezentowała swoją znajomą innej narodowości, z którą przyjechała z wielokulturowego i tolerancyjnego Londynu. Jakiej była narodowości, Iwonko?

Po moim pytaniu okazało się, że w sali wśród zgromadzonych gdańszczan prawie wszyscy mają obce korzenie, nawet egzotyczne, tatarskie, tureckie, ormiańskie, co dla nich jest cenną wartością.  Teraz nazywają się Polakami. Żyją w zgodzie, wyznają nasze wartości. Zapytałam kiedyś ważną i mądrą osobę, co mogłoby się stać ze wspólną zgodą społeczną w razie konfliktu. Do jakiej nacji przyznałoby się wtedy wielu z tych, którzy mnie otaczają, mówią dzień dobry i są mili. I kto płonąłby jak pochodnia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz